Relacja rodzica nr 1 - proste zalecenia dermatologa

Bobas AZS


Przedstawiam Wam relację pierwszego rodzica, który postanowił podzielić się historią AZS u swojego malucha z nadzieją, że komuś może pomóc ❤️


W pierwszej części przeczytacie jak wyglądały początki choroby u prawie 2-letniego wówczas chłopczyka. Ile czasu, ile metod, ile różnych prób zostało podjętych. Pewnie u większości z nas schemat działania na samym początku wyglądał podobnie 😐


W drugiej części znajdziecie opisane przez rodzica chłopczyka sposoby, które w końcu pomogły im zapanować nad AZS.  Wszystkie zastosowane dzięki zaleceniom kompetentnej pani dermatolog.




Historia początków szukania przyczyn AZS u 2-letniego chłopczyka

„Mam synka z AZS. Cała "zabawa" zaczęła się gdy miał niecałe dwa lata. Pediatra szukał i co gorsza próbował przez jakiś czas leczyć rumień. Później padło na liszaja, nawet  zastanawiał się nad nowotworem skóry 🥴. W efekcie zaczęliśmy szukać z żoną przyczyn problemów na własną rękę.


Trafiliśmy do alergologa. Dosyć mocno rozpoznawalny i szanowany wśród lekarzy pan doktor zaserwował naszemu synowi zestaw badań skórnych oraz z krwi. Żadne z badań oczywiście nic nie wykazało, więc lekarz stwierdził, że zleci jeszcze pełny panel skórny (dwadzieścia kilka nakłuć), co dla dwulatka było ogromną traumą. Swoją drogą, od tamtej pory, zaprowadzenie mojego synka do lekarza jest jakby to powiedzieć "niełatwe" nawet wtedy, jeśli chodzi o przeziębienie.


Po tych wszystkich badaniach lekarz stwierdził, że w sumie nie wierzył, że cokolwiek w ten sposób znajdzie, ale zaserwował całą gamę leków: kilka wziewnych i kilka sterydów plus wazelinę po kąpieli.


Bardzo szybko okazało się, że po takiej kuracji jest zdecydowanie gorzej. Po ponownej konsultacji z lekarzem, ten stwierdził, że on nie bierze odpowiedzialności za to czy kuracja zadziała i zaprosił nas na kolejną serię testów alergicznych…


Szukaliśmy gdzie tylko się dało, coraz mniej ufając lekarzom. Po około roku szukania na własną rękę, mieliśmy już przerobioną całą aptekę oraz medykamenty naturalne polecane przez znajomych.”


Sposoby, które pomogły zapanować nad objawami AZS


„W końcu trafiliśmy do kompetentnej pani dermatolog. Przyniosłem do niej całą listę sprawdzonych leków wraz z zapisaną reakcją na poszczególne leki. Za radą pani doktor odstawiliśmy WSZYSTKO. Jedynie zastosowaliśmy jej sprawdzony sposób.


1. Na wysięki skórne, do odkażenia, używaliśmy octeniseptu w aerozolu. Rany (wysięki skórne) były spryskiwane i osuszane jałową gazą. Octenisept nie powoduje podrażnień, jest więc stosowany do pielęgnacji ran pooperacyjnych i nie powoduje uczucia bólu ani pieczenia w miejscu stosowania. Smarując dziecko bez odkażania można mu zaserwować wtarcie w skórę dodatkowych problemów.


2. Później całe ciało było natłuszczane maścią robioną w aptece: witamina A, witamina E oraz euceryna.


3. Jeśli był poważny problem to następnie, po kilku minutach od natłuszczenia, dodatkowo miejscowo używana była maść sterydowa. (Dwa razy brakło maści witaminowej gdy było kiepsko i synek zaczynał wyć z bólu. Jedyną opcją była później kąpiel i zmywanie sterydu, który sam w sobie podrażniał).


4. Po wchłonięciu wszystkiego, do pielęgnacji skóry (znów smarowanie całego ciała) bardzo dobrze sprawdziło się DERMEDIC BABY masło natłuszczające do ciała. Tylko wersja "baby" nie powodowała zaognienia stanów zapalnych.


Po takim zabiegu problemy ustawały maksymalnie po 2-3 dniach.


Cała kuracja trwała około roku. Teraz już bardzo rzadko coś się dzieje. Ale jak to zwykle bywa, jako następstwo AZS przyszła astma oskrzelowa 🤨


I przy okazji wiem już że np.: badanie na alergię w kierunku cytrusów nie oznacza, że dziecko nie będzie uczulone np.: na pestycydy zawarte w oprysku.


A wszystko zaczęło się od kremu do opalania z filtrem UV 80. Okazało się, że u dzieci (głównie, bo u dorosłych również jest to wskazane) kremy z filtrem, między kolejnymi aplikacjami należy zmywać. Inaczej mogą powodować zapychanie porów, a w efekcie powodować podrażnienia skórne.

To był pierwszy raz, gdy synek zaczął mieć problem ze skórą. Nie był to, jak się okazało, jedyny problem, ale wystąpił jako pierwszy i bynajmniej nie była to tylko wysypka.”


Bardzo dziękuję rodzicowi, który prosząc o anonimowość, zechciał podzielić się wieloma cennymi radami. Wszystkiego dobrego dla synka.





>> Treści na blogu Bobas AZS udostępniane są wyłącznie w celach informacyjnych i nie stanowią porady lekarskiej, nie mają na celu zastąpienia indywidualnej porady medycznej, stawiania diagnozy ani leczenia pacjenta. <<

Komentarze

Popularne posty