Astma wczesnodziecięca

 
Bobas AZS


W poście o WAKACJACH MAŁEGO ATOPIKA wspominałam, że nasz pediatra od dłuższego czasu podejrzewa u syna astmę wczesnodziecięcą.


Schemat zawsze jest taki sam tzn.:

  > katar,

  > po 2-3 dniach kaszel z nadmiaru spływającej flegmy, szybko przechodzący w skurcz oskrzeli,

  > świszczący, płytki, ciężki oddech,

  > brak gorączki,

  > crp w normie.


Pomiędzy infekcjami syn nigdy nie miał problemów z oddechem, dusznościami, kaszlem po wysiłku itp.


Podczas ostatniego incydentu choroby, gdy nasz pediatra był nieobecny, zastępujący lekarz wysłał nas do szpitala z podejrzeniem zapalenia płuc 🫣.

Na szczęście wykonane usg płuc nie potwierdziło tej diagnozy. 


Zastosowano standardowe leczenie, które zawsze działa na syna. Inhalacje z dopasowanymi lekami.


Jako ciekawostkę dodam, że w szpitalu chcieli wdrożyć dodatkowo antybiotyk.


Rok temu jeden z innych lekarzy (w zastępstwie za naszego stałego pediatrę) również wdrożył antybiotyk. Przez 7 dni stosowania objawy jedynie nieznacznie zmniejszyły się, ale nie ustąpiły całkowicie, jak to zwykle bywało. Więc na wizycie kontrolnej u naszego pediatry dostaliśmy kurację lekami przez inhalację. I standardowo wszystkie objawy ładnie się wycofały.


Mając w pamięci nietrafnie wdrożoną kurację antybiotykową, zaczęłam drążyć temat zasadności podania antybiotyku w szpitalu. W skrócie: Pani przyjmująca nas na Izbie Przyjęć przyznała, że przy takich objawach jak ma syn, mają takie, a nie inne procedury stosowania leczenia 🤷‍♀️. Jestem jej bardzo wdzięczna za szczerość 🙂.


Ogólnie jestem bardzo mile zaskoczona podejściem Pani do naszej wizyty. Przeprowadziła szeroki wywiad, przed przyjęciem mieliśmy zrobione wspomnianie usg płuc, crp, saturację. Dodatkowo jako kolejna osoba dopytywała, czy syn ma stwierdzoną astmę wczesnodziecięcą. Wszystko dokładnie tłumaczyła, a ostateczną decyzję pozostawiła nam, rodzicom chorego dziecka.


Incydent związany z podejrzeniem zapalenia płuc skłonił naszego alergologa do wdrożenia leczenia stałego na okres najbliższych miesięcy, które stosuje się u małych astmatyków. A mianowicie syn dostał leki wziewne rozszerzających oskrzela do codziennego stosowania. 



Czy to spowoduje, że nareszcie doczekamy się pierwszego kataru, który okaże się zwykłą infekcją, niezakończoną zapaleniem oskrzeli?


Czy nareszcie oskrzela syna będą drożne?


Czy to kolejny etap marszu alergicznego?


Czy może to obturacyjne zapalenie oskrzeli, o którym przeczytałam dopiero po wizycie u alergologa i jeszcze nie poruszyłam tego tematu?



>> Treści na blogu Bobas AZS udostępniane są wyłącznie w celach informacyjnych i nie stanowią porady lekarskiej, nie mają na celu zastąpienia indywidualnej porady medycznej, stawiania diagnozy ani leczenia pacjenta. <<


Komentarze

Popularne posty